wtorek, 23 maja 2017

Sarah J. Maas - Zabójczyni

Udostępnij ten wpis:

Celowo przedłużałam skończenie tej książki, wiedziałam, że skończy się źle. Autorka faktycznie nie ma litości dla swoich fanów. A ja wpadłam jak śliwka w kompot i nieodwołalnie też jestem jej fanką. Niestety na tom drugi szklanego tronu muszę poczekać do 1 czerwca. Przeczytałam Zabójczynię jako druga, bo tak mi polecono i nie żałuję. Nie mogę się już doczekać dalszych wydarzeń ale między czasie wzięłam się za Dwór Cierni i Róż. Ciekawe co przyniesie mi ta przygoda bo Celaenę polubiłam bardzo.

Sarah J. Maas - Szklany Tron

Udostępnij ten wpis:

Długo za mną chodziła ta pozycja i w końcu dostałam fazy i ją kupiłam. Nie jest to niewiadomo jak zaskakująca historia ale jest bardzo dobrze napisana. Nareszcie jakaś porządna bohaterka z jajami.

A scena kiedy Caelena leży pokonana w walce i Chaol ją dopinguje jest jedną z najbardziej wzruszających scen jakie przeczytałam, chociaż w zasadzie nic się nie wydarzyło. Nie będę się rozpisywać. Książka mnie wciągnęła i biorę się za kolejne tomy.

Okładka jest cudowna.

sobota, 13 maja 2017

Maja Lidia Kossakowska - Bramy Światłości t1

Udostępnij ten wpis:

Nigdy nie sądziłam, że to powiem ale "Bramy Światłości" pobiły "Siewcę Wiatru".
Jest to książka przy której się wściekałam, smuciłam i śmiałam. Jest naprawdę świetna i bardzo mi się podoba to, co Kossakowska dalej uczyniła z ulubieńcami z anielskiego świata. Bardzo mnie to w sumie zaskoczyło, ponieważ mówiąc szczerze po "Zbieraczu Burz" nie wierzyłam, że wydarzy się cokolwiek a tym bardziej dobrego względem tego cyklu a tu takie pozytywne zaskoczenie. Autorka ma charakterystyczny styl pisarski, który bardzo się rozwinął od powstania "Zbieracza Burz".
Kiedy dowiedziałam się o wydaniu książki oczywiście skakałam pod sufit z radości i nie mogłam się doczekać premiery, lecz kiedy ją otworzyłam pojawił się we mnie jakiś sceptyzm, szczególnie po wysłuchaniu radiowego wywiadu z autorką, która zdradziła, że inspiracją dla niej była literatura przygodowa m. in. "W 80 dni dookoła świata". Usiadłam i pomyślałam "Serio? Cóż za banał." Jednak bardzo się cieszę, że w tym względzie się rozczarowałam. Historia zapowiadała się na oczywistą dla fanów serii ale za to jak wyśmienicie została podana! Zakochałam się po raz kolejny a myślałam, że to już nie będzie możliwe i moje serce już nie drgnie w stosunku do żadnej książki a tu proszę, aż się rozpłynęłam. Na sam koniec tomu byłam tak wkurzona, że się skończył i nie ma następnego, że nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Żadna książka nie była w stanie poprawić mi humoru. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom a potem utonę w morzu łez i przeczytam wszystko od nowa. Anielski cykl jest dla mnie przygodą życia jak Harry Potter, który towarzyszył mi w okresie dorastania od trzeciej klasy szkoły podstawowej do drugiej gimnazjum, kiedy wydano ostatni tom serii.  Z aniołami jest tak samo tylko okres przypada od pierwszej klasy liceum do teraz. Pewnie dlatego tak szaleję za tą serią. W przeciwnym razie być może miałabym bardziej chłodny osąd. Ale po co? Najważniejsze, żeby coś we mnie drgnęło a tą serię darzę niezwykłym sentymentem i zawdzięczam jej miłość do aniołów, co było dla mnie źródłem wielu inspiracji: przetrząsania apokryfów, wyboru tematu na maturze oraz powstania pewnego ważnego dla mnie obrazu...

Jedyne zastrzeżenie jakie mam to do okładki. Jest ona cudowna jak cała seria ale po przeczytaniu nie rozumiem czemu znalazł się na niej Lampka. Wciąż uważam, że głównym bohaterem tej serii, a w szczególności tego tomu jest Daimon, który jest chyba również ulubieńcem samej autorki, takie odnoszę wrażenie.

Odbiegając odrobinę od tematu obecnie zachorowałam na serię "Szklany Tron", wczoraj zaczęłam ją czytać i mam nadzieję, że okaże się ona dla mnie wspaniałą przygodą. 



wtorek, 2 maja 2017

Sherrilyn Kenyon - Kroniki Nicka: Niezwyciężony

Udostępnij ten wpis:

Idąc za radą bliskiej mi osoby postanowiłam się nie spinać i podejść na luzie do czytania. Jakoś samoistnie tak wyszło, że skończyłam "Kroniki Nicka: Niezwyciężony". Niezwyciężony został przeze mnie nareszcie przezwyciężony. Jakie są moje odczucia po tej lekturze? Otóż nie bardzo wiem co mam zrobić. Z jednej strony wszystkiego jest za dużo i każde nowe wydarzenie budziło nieco moją irytację pt. "No serio?", brzmiały one bardzo nieprawdopodobnie nawet jak na literaturę fantasy wręcz zahaczając o kicz. Ale z drugiej strony trzeba autorce przyznać, że świat który stworzyła jest bardzo głęboki i różnorodny. Przy samym końcu powieść naprawdę zaczęła się rehabilitować za różne wygłupy, niestety chcąc dowiedzieć się czegoś więcej będę zmuszona skorzystać z chomika, gdyż kolejne tomy przygód Nicka na polskim rynku niestety się nie ukazały. To by było na tyle z moich wypocin. Pozdrawiam was z Wisełki. ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia