niedziela, 28 stycznia 2018

Neil Gaiman - Koralina

Udostępnij ten wpis:

Koralina jest dla mnie książką pomiędzy dziwnym onirycznym światem "Alicji w Krainie Czarów" a mrocznym, pokręconym światem Gaiman'a z "Oceanu na końcu drogi".

" - Koty nie mają imion - odparł.
  - Nie? - spytała Koralina.
  - Nie - potwierdził kot. - Wy, ludzie, macie imiona. Dlatego że nie wiecie, kim jesteście. My wiemy, kim jesteśmy, więc nie potrzebujemy imion."

Jedno jest pewne. Koralinę można polubić od pierwszej strony, poprzez kolejne nabrać do niej szacunki i tak trwać w podziwie dla tej dziewczynki do ostatniej strony czego nie mogę powiedzieć o Alicji. Może źle robię porównując te dwa dzieła i to dlatego, że nie dawno przeczytałam pierwszą część jej przygód ale skoro skojarzenia nasuwają się same to nie będę z nimi walczyć. Prawdę mówiąc nie mam ochoty analizować Koraliny. Książki i świat wykreowany przez Gaiman'a albo się kocha albo nienawidzi. Natomiast marzy mi się dożyć czasów, w których Koralina trafi na listę lektur szkolnych. 🔑📜

Wiktoria Iwanowna, Ksenia Basztowa - Ciężko być najmłodszym

Udostępnij ten wpis:

Nie mam się do czego przyczepić, pochwalić mogę wszystko. Zdarzyło mi się to pierwszy raz od dawna i czekam na więcej. Książka jest wspaniałą przygodówką fantasy. Wyciągnie z najgłębszego dołka i rozbawi do łez. Ze mną tak właśnie było. Najlepszy przyjaciel na kłopoty i w trakcie sesji, żeby nie zwariować z nerwów. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie będzie zwlekać z wydaniem drugiego tomu. Gorąco polecam fanom Tolkiena i Olgi Gromyko.🐉

środa, 3 stycznia 2018

Lewis Carroll - Przygody Alicji w Krainie Czarów

Udostępnij ten wpis:

Było to moje pierwsze spotkanie z Alicją i przyznam, że bardzo udane. Co prawda sentymentu z lat dziecinnych nie odzyskam ale może to i dobrze? Mam wrażenie, że ta historia jest dla wszystkich marzycieli, który nie bardzo chcą dorosnąć lub wspominają z rozrzewnieniem lata utraconego na zawsze dzieciństwa. Zaskakujące jest to jak autor operuje językiem w tej historii pełnej gadających zwierząt. Doza abstrakcji i filozofii są niesamowite.

Jedyny przytyk jaki mam to do wydania polskiego. Autor pisał książkę z zamysłem, że będą w niej ilustracje. W polskim wydaniu przy końcu autor odsyła do ilustracji na okładce. W polskim wydaniu znalazła się inna ilustracja a ta właściwa widnieje kilka stron dalej. Ale poza tym to małe cudo.

W trakcie lektury miałam szansę zweryfikować wszystkie obejrzane przeze mnie ekranizacje Alicji i muszę przyznać, że najbliżej jest psychodeliczna Alicja z 1999 roku z Tina Majorino w roli Alicji, której bałam się jako dziecko. Przerażał mnie ten film. Nie mniej jednak ostatnia Disney'owska Alicja z Mią Wasikowską na zawsze pozostanie w moim sercu, choć niewiele ma wspólnego ze swoim pierwowzorem.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Zbiór opowiadań - Wiedźmin Szpony i kły

Udostępnij ten wpis:
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i moje serce przypomniało sobie za co kocha opowiadania i słowiańskie klimaty. W międzyczasie przygrywał mi Percival z Żywiołakiem na zmianę. Z jednej strony jakimś cudem już poczułam nadchodzącą wiosnę i przypomniałam sobie najlepsze lata w liceum wypchane po pas tymi klimatami. Jeżdżeniem co roku do Wolina na zlot Wikingów i Słowian by poczuć niepowtarzalny zapach skóry i paleniska oraz zaopatrzyć się w butelki miodu pitnego. Spędzaniu Nocy Kupały na Zamku w Szczecinie przy piciu ziołowych herbatek, wcinaniu podpłomyków, oglądaniu walk na miecze i puszczaniem wianków na Odrze do muzyki Percivala oraz kilometry spędzone na leśnych wędrówkach. Jestem wdzięczna autorom opowiadań za przypomnienie mi tego wszystkiego. 🐎

Co do samej książki. W przedmowie pojawia się cytat Andrzeja Sapkowskiego do którego muszę się odnieść. "Jest tylko jeden oryginalny wiedźmin. Ten mój. I nic mi go nie odbierze." Wiecie co wam powiem? To zdanie jest koszmarne i aż nie przystoi autorowi takiego dzieła, żeby być takim bucem. Potwornie mnie to odrzuciło. Sapkowski w wielu wywiadach pokazał swoje złe oblicze i myślę, że wielu fanów przez to straciło do niego szacunek. Naprawdę miałam nadzieję, że w końcu zostanie to zapomniane a przytaczając ten cytat w zbiorze opowiadań napisanych z fascynacji stworzonym przez niego światem i w hołdzie dla niego to jest masakra. Szczególnie, że autor przedmowy to wyjaśnił. Miałam wrażenie, że wyjaśniał to samemu Sapkowskiemu. Porażka. Ale zostawmy to już. Może ta wciąż jątrząca się rana kiedyś się zagoi.

Jeśli chodzi o same opowiadania to uważam, że naprawdę były ciekawe i świetnie imitowały styl Sapkowskiego. Jeśli ktoś zarzuca im prostotę no to cóż moi drodzy. Sapkowski również pisze dosyć prosto o uniwersalnych prawdach życiowych. Ja osobiście uważam, że być może niektóre z tych opowiadań były przewidywalne ale mimo wszystko miały pomysł na siebie i konsekwentnie go wykorzystały. Bardzo dobrym zabiegiem było wybranie opowiadań z różnymi bohaterami, którzy w moim odczuciu bardzo przypominali tych z oryginalnej serii książek, nawet jeśli byli odrobinę przejaskrawieni (np. Jaskier). Mnie, jak już wspomniałam wcześniej, urzekł klimat każdego z tych opowiadań, które naprawdę w mojej wyobraźni natychmiast przenosiło mnie w inne miejsce, a o to przecież chodzi.

Jedyne co czuje po zakończeniu lektury to niedosyt. Przy niektórych opowiadaniach zatrzymałabym się na dłużej. Muszę przyznać, że tytułowe opowiadanie zrobiło na mnie największe wrażenie, chociaż wcale nie chciało mi się go czytać. Gdy zaczęłam, najpierw poczułam się jak w Dziadku do orzechów ze względu na wszędobylskie gadające myszy. Potem pomyślałam, że autor trochę przesadził z wielojaźnią i sam kręci na siebie bat. Jednak muszę przyznać, że wyszedł z tego obronną ręką i należą mu się oklaski. Motyw wielojaźni był naprawdę oryginalny i obronił się w tym słowiańskim świecie do samego końca ze względu na to jak to wszystko było rozpisane.

Podsumowując. Wiedźmin jest jeden i nikt go nie zabierze Panu Sapkowskiemu ale jest wielu równie zdolnych fałszerzy. 💘

Jedyny przytyk jaki mam do tej książki to chodzi o jej wydanie. Droga SuperNowo czy nie możecie wydać tych książek porządnie? One naprawdę nie mało kosztują i ścierająca się okładka za tą cenę oraz fakt że przy samym czytaniu zagina się okładka to naprawdę obciach. Macie swoją kurę znosząca złote jaja to jeszcze wypadałoby ją szanować jak i czytelników, którzy za te jaja płacą.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia