niedziela, 3 maja 2020

Fantastyczne rumaki cz. I

Udostępnij ten wpis:


Witajcie fantastyczni,
dzisiaj na blogu zestawienie pt. FANTASTYCZNE RUMAKI cz. I. Przedstawię wam, te które ja poznałam podróżując po fantastycznych światach.

*BRI - mówiący koń z Narnii, uciekający razem z Szastą przed niewolą. - "Koń i jego chłopiec" C. S. Lewis
*SEREBRZYSTOGRZYWY - przyjaciel i rumak Gandalfa
*JEDNOROGINI - ostatni jednorożec - "Ostatni jednorożec" Peter S. Beagle
*PŁOTKA - konie noszące na grzbiecie wiedźmina Geralta, wszystkim nadawał to samo imię - "Ostatnie życzenie" Andrzej Sapkowski
*PIOŁUN - boska bestia, wierzchowiec Daimona Freya - "Siewca wiatru" M. L. Kossakowska
*AGRESJA - kapryśny demon w ciele konia, sama wybiera sobie jeźdźca, żywi się ludźmi - "Rhezus ucieczka śladami konania" Róża Jakobsze
*STOKROTKA - zwana kobyłą, pierwsza wierna towarzyszka przygód Wolhy Rednej
*SMOŁKA - demoniczna córka STOKROTKI, druga towarzyszka przygód wiedźmy - "Zawód wiedźma" Olga Gromyko
*BARRY - wierzchowiec bez jeźdźca, bezpańska bestia w krainie wróżek, sam wybiera właściciela przybierając kształty różnych pojazdów w zależności od potrzeb, należy do wróżki Ani, która nadała mu imię - "Świetliste cienie" Melissa Marr
*IRED - agresywny rumak ashentai, na którym jeździł Mordan
*MORDERCZY KELPIE - koń wodny, który w zamian za przysługę udzieli Ci pomocy lub zabije - "Danina" Holly Black
*TANCERZ zwany przez większość DEMONEM - koń będący pół krwawym, wyższa istota ograniczona przez swoje ciało - "Córka krwawych" Anne Bishop
*KSIĘŻNICZKA JEDNOROŻCÓW - mięsożerny jednorożec, żywiący się rożnymi stworzeniami - "Zły jednorożec" Platte F. Clark
*JEDNOROŻEC - mówiący wierzchowiec księcia Ruperta - "Błękitny księżyc" Simon R. Green

Mam nadzieję, że wam się podoba. :)
**Art w tle jest autorstwa Sandara na Deviantartcie

piątek, 1 maja 2020

Porządki na blogu

Udostępnij ten wpis:

Dawno mnie tu nie było, ponieważ najczęściej publikuję na moim instagramie i na grupie Fantastyka na luzie ale postanowiłam, że odrobinę przekształcę mojego bloga i nie będę już umieszczać tylko recenzji. Od tej pory po nadrabiam wszystkie moje pomysły dotyczące książek z gatunku fantastyki. Mam nadzieję, że wam się spodobają i będziecie częściej tu gościć.

Kilka ogłoszeń:

  • Książki, które czytam na bieżąco i opinie będą pojawiać się na moim instagramie, jak do tej pory i być może w końcu opanuję instastory.
  • Jeśli kochacie fantastyczne książki i fantastyczne światy - polskie jak i zagraniczne to zapraszam na dwie świetne Facebookowe grupy: Fantastyka polskim piórem i Fantastyka na luzie. Dowiecie się tam wielu ciekawych rzeczy o ulubionych seriach i autorach oraz możecie promować swoją twórczość książkową, recenzencką czy co tam chcecie ;)
  • Jeśli uwielbiacie książkowe fan arty to zapraszam na grupę Królestwo książkowych fanartów, na pewno znajdziecie mnóstwo cudownych ilustracji ze swoich ulubionych książek.
  • Ponad to na blogu postaram się w miarę regularnie uzupełniać moje zestawienia książkowe i inne pomysłowe notki, żeby było ciekawie.
Teraz już kończę, bo hałda wstydu czeka, a w majówkę planuję książkowe porządki, bo kiedyś te stosy wstydu mnie przygniotą. Udanych przygód kochani!

sobota, 22 lutego 2020

Alexandra Ivy - Drapieżna ciemność

Udostępnij ten wpis:

Pierwsze w tym roku książkowe pożegnanie. Tą książką skończyłam serię Alexandry Ivy "Strażnicy wieczności", przynajmniej jeśli chodzi o polski rynek wydawniczy. Chciałabym aby kiedyś ją wznowili ale to zapewne marzenie ściętej głowy. "Drapieżna ciemność" to szósty tom w tej serii. Po polsku wydano ich siedem ale z uwagi na fakt, że czytałam je nie po kolei, jakoś tak wyszło, że ten jest moim ostatnim.

W pierwszej kolejności zacznę od przypomnienia pewnego zdarzenia z tomu piątego, kiedy jego bohater - wampir Jagr razem z królem wilkołaków Salvatore wpadają na trop pewnego wilkołaka mieszańca. Przygoda szóstego tomu dla nowych bohaterów chronologicznie zaczyna się w mniej więcej w połowie piątego tomu, kiedy drogi Jagra i Salvatore się rozwidlają.

Król wilkołaków szaleńczo pragnie uratować swój wymierający gatunek, który traci moc, a ich samice zatraciły zdolność rodzenia żywych szczeniąt. Dlatego poszukuje zaginionych wiele lat temu sześciu wilkołaczych sióstr zmodyfikowanych genetycznie do tego aby przedłużyć rasę. Do tej pory udało mu się odnaleźć dwie, niestety każda z nich na partnera wybrała wampira. Zdesperowany szuka następnej wilkołaczki, prawdopodobnie więzionej przez mieszańca. Przeszukując podziemne tunele wskazane przez Jagra odnajduje zaginioną przed laty kobietę o imieniu Harley. Tylko jak ona zareaguje na jego obecność, kiedy okaże się że całe życie wmawiano jej iż król wilkołaków pragnie jej śmierci?

Jest to jedyny tom przybliżający nam rasę wilkołaków w tym urban fantasy, pozostałe były o wampirach. W tym uniwersum bardziej do gustu przypadły mi wampiry ale przyznam, że ten tom był miła odskocznią i rozszerzeniem świata nadprzyrodzonego. Jedyne o czym bym jeszcze z chęcią poczytała to chochliki, których losy do tej pory były wątkiem pobocznym i przeplatały się przez różne części. Kolejną rzeczą o której warto wspomnieć jest fakt, że w tym tomie pojawia się chyba najciekawszy antagonista, być może dlatego, że jest więcej niż jeden i nie wszystko od początku jest takie oczywiste. Dodatkowym atutem jest to, że autorce zawsze udaje się zgrabnie połączyć wspólne interesy bohaterów z poprzednich części, nawet jeśli za sobą nie przepadają to i tak czytelnik może być pewien, że w którymś momencie się pojawią. Co do głównych bohaterów wydaje mi się, że są udaną parą. Podczas czytania nie zauważyłam jakiś nielogicznych zachowań, wręcz byłam mile zaskoczona postacią Harley. Postać Salvatore zaczęła mnie przekonywać do siebie dopiero w połowie lektury, ale przyznam, że trochę odstraszało mnie jego zamiłowanie do drogich garniturów i obsesja na punkcie posiadania potomstwa. Ostatecznie relacje między bohaterami sprawiły, że na sam koniec Salvatore się zrehabilitował ale gdzie tam mu do gburowatych wampirów (#teamViper). ;)

środa, 5 lutego 2020

Jennifer L. Armentrout - Arktyczny dotyk

Udostępnij ten wpis:

Zabawa w ciepło - zimno

Na drugi tom serii Dark Elements wprost nie mogłam się doczekać. Finał pierwszej części zostawił mnie ze złamanym sercem i wieloma pytaniami w głowie. Co z Rothem? Co jeszcze wydarzy się w drugiej części, żeby przebić pierwszą? Czy Layla będzie w końcu z Zaynem? Oby nie.

Na początku lektury naprawdę zastanawiałam się co z tego wyniknie lecz kiedy znienacka pojawił się Roth byłam nieco zawiedziona, ponieważ myślałam, że drugi tom będzie opierał się na wydostaniu księcia z piekielnego kotła, a tu od razu niespodzianka. W dodatku mój ulubiony bohater zaczyna dziwnie się zachowywać. Mimo wszystko nie zniechęciło mnie to, postanowiłam sprawdzić co z tego wyniknie. Jak się później okazało dobrze zrobiłam bo im dalej w las, tym było coraz ciekawiej. Nie nie miałam pojęcia dokąd biegnie ta historia i było mi z tym wyjątkowo dobrze. Każdy z trójki bohaterów ma swoje tajemnice. Z powodu których Layla zbliża się do Zaynea jednocześnie oddalając od Rotha. Powieść jest skonstruowana na zasadzie wzajemnego przyciągania i odpychania przez głównych bohaterów ale mi to absolutnie nie przeszkadzało. Autorka naprawdę dobrze rozpisała poszczególne wątki, zaś decyzje głównej bohaterki są całkowicie zrozumiałe z jednym wyjątkiem. Stosunek Abbota do Layli ulega tak gwałtownej zmianie w tym tomie, że ja na jej miejscu wyniosłabym się w cholerę z domu gargulców. Po prostu nie zniosłabym gdyby ktoś mnie tak traktował, nawet jeśli miałabym wsparcie. Ktoś kto był dla niej ojcem przestaje ją akceptować obwiniając o każde zło, które dzieje się dookoła. Czy ma rację? No cóż jeśli chcecie się dowiedzieć powinniście przeczytać tę kontynuację.

Świat przedstawiony najbliżej oscyluje przy Urban Fantasy, a wydarzenia przy fantastyce młodzieżowej. Mimo wszystko zakochałam się w świecie demonów i strażników stworzonym przez autorkę. Kto okaże się lepszym przyjacielem? Urokliwy, pyszny książę piekieł Roth czy rycerz o nieskazitelnie czystym sercu Zayne? Komu kibicujecie? Moje serce należy do księcia Astarotha. Już nie mogę doczekać się finału trylogii.

Jeśli jeszcze nie znacie w ogóle tej serii to gorąco polecam. Jest tu tyle szczegółów dotyczących funkcjonowania świata demonów, że naprawdę ciężko się oderwać od lektury. Na zachętę dodam jeszcze, że mimo sporej ilości stron książkę czyta się błyskawicznie jednym tchem.

poniedziałek, 3 lutego 2020

Mariusz Piotrowski, Andrzej O. Nowakowski - Doman: W cieniu Światowida

Udostępnij ten wpis:

Doman w cieniu Światowida to krotki komiks, ma zaledwie 23 strony. Stworzony przez Mariusza Piotrowskiego i Andrzeja O. Nowakowskiego po raz pierwszy wydany w 1988 roku. Opowiada o przygodach słowiańskiego bohatera Domana, który w tej części cyklu musi odnaleźć syna władcy Polan Ziemowita porwanego przez Niemców.

Sama historia jest sztampowa i okropnie przewidywalna. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o jakąś głębię psychologiczną przedstawianych w komiksie postaci. Wynudziłam się okropnie przez te niecałe pięć minut czytania.

Jedyne co mi się podobało to ilustracje powodujące nostalgię. Widać, że są robione piórkiem z wielką pieczołowitością i nawet tępa kolorystyka im nie przeszkadza.

Komiks jest kwintesencją lat 80 w szczególności w Polsce. Gdyby ktoś pokusił się o jakiś remake tej historii ale taki naprawdę porządny i wnikliwie uzupełniający braki to z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że będąc bazą punktu wyjścia do osobnego dzieła, być może osiągnął by sukces w dobie kultu słowiańszczyzny w literaturze, a co dopiero po ogromnym sukcesie komercyjnym Wiedźmina.

piątek, 24 stycznia 2020

Christine Feehan - Mroczny książę

Udostępnij ten wpis:

Wegetarianka i krwiopijca

Książka autorstwa Christine Feehan odleżała swoje na półce pomiędzy książkami uwielbianej przeze mnie Alexnady Ivy i nieco mniej Lary Adrian ale jako fanka gatunku paranormal romance w końcu musiałam się przekonać jaki klimat niesie ze sobą "Mroczny książę", który rozpoczyna cykl pt. "Mrok". Opowiada on o długowiecznej rasie zmiennokształtnych mężczyzn, w tym wypadku karpatian, po stuleciach walki szukających swoich wybranek, które jako jedyne mogą ich uratować przed przekroczeniem granicy mroku, prowadzącego do zatracenia człowieczeństwa.

Pierwszy tom skupia się na romansie Raven, młodej amerykanki o paranormalnych zdolnościach, którą niewyjaśniona siła zaciągnęła w Karpaty, gdzie poznała Michaiła, jednego z najpotężniejszych władców wcześniej wspomnianej rasy. Raven jest wyjątkowo wrażliwą i empatyczną istotą a Michaił niebezpiecznym, zaborczym mężczyzną o nietypowych zdolnościach. Za dnia śpi pogrzebany w ziemi a nocą poluje.

Początek książki jest intrygujący jeśli lubi się kryminały i erotyki, jednak im bliżej połowy, na stronach powieści zaczyna być nieciekawie. Pojawia się mnóstwo opisów przeobrażeń i uniesień głównych bohaterów. Opisy są za długie, nudne i nic nie wnoszą do fabuły. Dopiero po przekroczeniu magicznego południka, tempo akcji znów wraca na miejsce i utrzymuje się już do końca lektury. Nie zrozumcie mnie źle. Nie wymagam od książki, żeby cały czas była akcja a moje nerwy napięte jak postronki ale w tym wypadku, powieść po prostu traci, kiedy środek książki jest tak nieciekawy, że można by bez problemu wyciąć kilka środkowych rozdziałów. Ten brak spójności po prostu drażni czytelnika i nie zdziwiłoby mnie, gdyby część z nich z tego powodu zarzuciła dalsze czytanie nie tylko na jakiś czas, tak jak ja ale w ogóle.

Co podobało mi się najbardziej? Trzy rzeczy.

Pierwszą jest psychologia postaci. Są one niezwykle wiarygodne i unikatowe. Nie da się ich ze sobą pomylić. Autorka naprawdę popisała się w tej dziedzinie oraz w opisach przeżywanych emocji.

Drugą jest klimat książki. Jeśli chodzi o same opisy miejsc, tu mam na myśli Karpaty, nocne spacery i górskie chaty. Naprawdę czułam dzikość natury i magię buzującą w powietrzu. Jednak wydaje mi się że jeśli komuś bardziej odpowiada klimat urban fantasy to tutaj będzie się nudził.

Trzecia i ostatnia rzecz to wykorzystanie motywu, na który długo czekałam jeśli chodzi o obcowanie ze stworzeniami nocy: zestawienie głównej bohaterki - wegetarianki z jej lubym - długowiecznym wojownikiem żywiącym się krwią. Czekałam na taki wątek z czystej wrodzonej złośliwości. Jednak muszę przyznać, że autorka bardzo umiejętnie obeszła się z tym tematem, więc satyry ani groteski się nie doczekałam ale w tym przypadku to dobrze.

Zaintrygowane? Książka w dłoń! Ponoć kolejne tomy są jeszcze ciekawsze.

Niepewne? Nie marnujcie czasu. Jest naprawdę wiele innych książek w tym gatunku, które przyniosą wam radość.

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Andriej Bielanin - Tajny Wywiad Cara Grocha

Udostępnij ten wpis:

"Tajny Wywiad Cara Grocha" wiele lat przeleżał dumnie na półce wraz z innymi książkami z mojej kolekcji od wydawnictwa Fabryka Słów, jednak w końcu się doczekał. Ta historia wręcz wołała do mnie z półki.

Głównym bohaterem jest milicjant Nikita, który za sprawą przedziwnych czarów i własnej piwnicy przeniósł się do fantastycznego świata w mieście Łukoszkino najbardziej zbliżonego do Rosji za czasów średniowiecza. Milicjant mieszka u Baby Jagi, starej gospodyni, która nie tylko potrafi prać i wspaniale gotować ale czarów również się nie powstydzi. Na prowizorycznym posterunku również zamieszkuje miejscowy drab, który nie błyszczy inteligencją ale sumiennie wypełnia swoje obowiązki. Gdy tytułowy Car Groch zleca Nikicie odnalezienie skradzionego ze skarbca pierścienia z Chryzoprazem milicjant rozpoczyna swoje śledztwo dumnie wspierany przez miejscowych.

Ta książka posiada wszystko co uwielbiam w fantastyce, szczególnie zza wschodniej granicy. Ciekawie wykreowane postacie, świat fantastyczny zbudowanych z ludowych baśni, niebanalne przygody, a wszystko to jest okraszone nieprzeciętnym humorem.

Lektura jest dosyć krótka nie doszukałam się tu żadnych błędów ani dziur w fabule. Śmiało można połknąć lekturę w dwa wieczory. Jedyne czego bardzo żałuję, to fakt że na polskim rynku nie ukazały się kolejne przygody nieświętej trójcy.

Szczególne podziękowania za jakość odbytej przygody należą się Rafałowi Dębskiemu za wspaniałe tłumaczenie, grafikowi - Grzegorzowi Krysińskiemu za tą wspaniałą okładkę, rysownikowi - Danielowi Grzeszkiewiczowi za oryginalne ilustracje oraz pracownikom wydawnictwa Fabryka Słów za perfekcyjne przygotowanie tekstu do druku. Zawsze ich za to podziwiałam i myślę, że wiele wydawnictw mogłoby wziąć z nich przykład.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia