poniedziałek, 1 stycznia 2018

Zbiór opowiadań - Wiedźmin Szpony i kły

Udostępnij ten wpis:
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i moje serce przypomniało sobie za co kocha opowiadania i słowiańskie klimaty. W międzyczasie przygrywał mi Percival z Żywiołakiem na zmianę. Z jednej strony jakimś cudem już poczułam nadchodzącą wiosnę i przypomniałam sobie najlepsze lata w liceum wypchane po pas tymi klimatami. Jeżdżeniem co roku do Wolina na zlot Wikingów i Słowian by poczuć niepowtarzalny zapach skóry i paleniska oraz zaopatrzyć się w butelki miodu pitnego. Spędzaniu Nocy Kupały na Zamku w Szczecinie przy piciu ziołowych herbatek, wcinaniu podpłomyków, oglądaniu walk na miecze i puszczaniem wianków na Odrze do muzyki Percivala oraz kilometry spędzone na leśnych wędrówkach. Jestem wdzięczna autorom opowiadań za przypomnienie mi tego wszystkiego. 🐎

Co do samej książki. W przedmowie pojawia się cytat Andrzeja Sapkowskiego do którego muszę się odnieść. "Jest tylko jeden oryginalny wiedźmin. Ten mój. I nic mi go nie odbierze." Wiecie co wam powiem? To zdanie jest koszmarne i aż nie przystoi autorowi takiego dzieła, żeby być takim bucem. Potwornie mnie to odrzuciło. Sapkowski w wielu wywiadach pokazał swoje złe oblicze i myślę, że wielu fanów przez to straciło do niego szacunek. Naprawdę miałam nadzieję, że w końcu zostanie to zapomniane a przytaczając ten cytat w zbiorze opowiadań napisanych z fascynacji stworzonym przez niego światem i w hołdzie dla niego to jest masakra. Szczególnie, że autor przedmowy to wyjaśnił. Miałam wrażenie, że wyjaśniał to samemu Sapkowskiemu. Porażka. Ale zostawmy to już. Może ta wciąż jątrząca się rana kiedyś się zagoi.

Jeśli chodzi o same opowiadania to uważam, że naprawdę były ciekawe i świetnie imitowały styl Sapkowskiego. Jeśli ktoś zarzuca im prostotę no to cóż moi drodzy. Sapkowski również pisze dosyć prosto o uniwersalnych prawdach życiowych. Ja osobiście uważam, że być może niektóre z tych opowiadań były przewidywalne ale mimo wszystko miały pomysł na siebie i konsekwentnie go wykorzystały. Bardzo dobrym zabiegiem było wybranie opowiadań z różnymi bohaterami, którzy w moim odczuciu bardzo przypominali tych z oryginalnej serii książek, nawet jeśli byli odrobinę przejaskrawieni (np. Jaskier). Mnie, jak już wspomniałam wcześniej, urzekł klimat każdego z tych opowiadań, które naprawdę w mojej wyobraźni natychmiast przenosiło mnie w inne miejsce, a o to przecież chodzi.

Jedyne co czuje po zakończeniu lektury to niedosyt. Przy niektórych opowiadaniach zatrzymałabym się na dłużej. Muszę przyznać, że tytułowe opowiadanie zrobiło na mnie największe wrażenie, chociaż wcale nie chciało mi się go czytać. Gdy zaczęłam, najpierw poczułam się jak w Dziadku do orzechów ze względu na wszędobylskie gadające myszy. Potem pomyślałam, że autor trochę przesadził z wielojaźnią i sam kręci na siebie bat. Jednak muszę przyznać, że wyszedł z tego obronną ręką i należą mu się oklaski. Motyw wielojaźni był naprawdę oryginalny i obronił się w tym słowiańskim świecie do samego końca ze względu na to jak to wszystko było rozpisane.

Podsumowując. Wiedźmin jest jeden i nikt go nie zabierze Panu Sapkowskiemu ale jest wielu równie zdolnych fałszerzy. 💘

Jedyny przytyk jaki mam do tej książki to chodzi o jej wydanie. Droga SuperNowo czy nie możecie wydać tych książek porządnie? One naprawdę nie mało kosztują i ścierająca się okładka za tą cenę oraz fakt że przy samym czytaniu zagina się okładka to naprawdę obciach. Macie swoją kurę znosząca złote jaja to jeszcze wypadałoby ją szanować jak i czytelników, którzy za te jaja płacą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia