wtorek, 21 lutego 2017

George R. R. Martin - Lodowy smok

Udostępnij ten wpis:

"Lodowym smokiem" byłam już zaintrygowana od jakiegoś czasu. Pierwsza książka Martina napisana dla dzieci. Wpadła w moje ręce w pracy i z nudów zaczęłam czytać. Wciągnęła mnie od pierwszej strony. Nie będę streszczać historii powiem tylko, że potwierdza zamiłowanie Martina do zimy, smoków i dziewczynek - wybrańców. Pozycja dobra dla dzieci na rozpoczęcie przygody z fantastyką. Historia mogłaby być wcielona do świata "Gry o tron", jest po prostu napisana bardziej przystępnie dla młodszych czytelników.

Wydana cudnie z prześlicznymi ilustracjami na kremowym papierze.

Neil Gaiman - Ocean na końcu drogi

Udostępnij ten wpis:

" Będę tam rozmawiał z ludźmi, o których istnieniu zapomniałem wiele lat wcześniej, a oni będą mnie pytać o (...) pracę (całkiem nieźle, dziękuję, odpowiem nigdy nie wiedząc, jak właściwie opowiadać o tym, czym się zajmuję. Gdybym mógł o tym mówić, nie robiłbym tego. Tworzę sztukę, czasami prawdziwą sztukę i czasami zapełnia ona pustkę w moim życiu. Część pustki. Nie całą)."

" - Jak możesz być szczęśliwy w tym świecie? W sercu masz dziurę. Masz w sobie drogę wiodącą do krain poza znanym ci światem. Gdy zaczniesz rosnąć, będę cię przyzywać. Nigdy o nich  nie zapomnisz, w głębi serca nigdy nie przestaniesz szukać czegoś, czego mieć nie możesz, czegoś, czego nie potrafisz sobie nawet wyobrazić, a czego brak będzie mącił ci sen, psuł jawę i życie, aż w końcu po raz ostatni zamkniesz oczy, ukochani podadzą ci truciznę i sprzedadzą cię na anatomię, i nawet wtedy umrzesz z dziurą wewnątrz, przeklinając i opłakując źle przeżyte życie."

" Byłem normalnym dzieckiem - co oznacza: samolubnym i nie do końca przekonanym o istnieniu rzeczy niebędących mną, i pewnym, absolutnie, niewzruszenie pewnym, że jestem najważniejszą istotą w całym wszechświecie. Nie istniało nic ważniejszego dla mnie ode mnie samego."

"Ocean na końcu drogi" jak na 215 stron jest lekturą dosyć wymagającą. Wielokrotnie ją odkładałam, ponieważ robiło mi się smutno lub po prostu się wściekałam. oczywiście nie na autora tylko na to, co spotkało głównego bohatera ze świadomością, że nic nie można już zmienić. Wcześniej przeczytałam kilka pozycji Gaimana i według mnie ta, była najbardziej przerażająca. Styl pisarski ma niepowtarzalny. Lubię przebywać w jego świecie.

Teraz kilka słów o wydaniu. Z początku sądząc po okładce byłam przekonana, że jest to książka dla dzieci i zadawałam sobie pytanie dlaczego taka ilustracja. Dopiero w miarę czytania miałam szanse się przekonać jak bardzo się myliłam w obu kwestiach. Ilustracja przecudnie odzwierciedla klimat książki, która nie jest dla dzieci. Książka została wydana w twardej oprawie i świetnie przetłumaczona oraz edytowana. Nie ma w niej żadnych błędów i czyta się bardzo dobrze. Na tym zakończę swój krótki wywód, ponieważ ostatnio namnożyło mi się książek do odczucia i opisania.

środa, 1 lutego 2017

Alexandra Ivy - W objęciach ciemności

Udostępnij ten wpis:

Długo szukałam tej książki ale w końcu się udało. Przyznam że druga część była jeszcze ciekawsza niż pierwsza. Postacie Shay i Vipera bardzo przypadły mi do gustu. Trafi do kanonu moich ulubionych czytadeł romansów paranormalnych obok powieści Sherrilyn Kenyon i Melissy Marr.

Ostatnio tak mnie podkusiło, żeby poszukać wywiadów z polskimi autorkami fantastyki: Kossakowską, Kańtoch i Jadowską. Jakoś tak natchnęło mnie to nadzieją, że można żyć we własnym świecie i dzielić się nim z innymi.

I nic tak dobrze nie robi na poranny żal i zmianę perspektywy jak spacer do jednego z miejsc, gdzie kończy się świat, obserwowanie czarnych wron z rozpostartymi skrzydłami, wypicie bagnistej zielonej herbaty z liści z muzyką Wintersun płynącą ze słuchawek. Dobra odtrutka po urokach miasta. Od razu widok z okna robi się inny.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia